Wszystko co nowe fascynuje i przyciąga. Tak też było z mediami społecznościowymi. Wraz z upływem czasu coraz większa liczba użytkowników zaczęła się jednak zastanawiać nad kwestią gromadzenia i przetwarzania newralgicznych informacji przez tego typu serwisy. Wzrostowi świadomości społecznej w tym obszarze sprzyjały liczne doniesienia o wyciekach danych oraz problemach z prywatnością w social media. Czy faktycznie mamy się czego obawiać?
Niebezpieczne wycieki
Firmy, administrujące platformami społecznościowymi, bez wątpienia stosują zaawansowane mechanizmy zabezpieczeń. Mimo to obserwujemy liczne wycieki danych z takich serwisów. Jest to tym bardziej groźne, że korzystają z nich miliony użytkowników, którzy często przechowują na serwerach platform społecznościowych cenne dla hakerów informacje, które mogą posłużyć do cyberataków.
Wycieków danych doświadczyły już takie serwisy, jak Twitter (np. dane 19 milionów użytkowników w 2019 r.) czy Facebook. Dostęp do informacji, dotyczących klientów tego giganta social mediów, hakerzy zdobyli ostatnio w 2019 r. Incydent dotyczył 267 milionów kont, a do przejętych danych należały imiona i nazwiska, numery telefonów oraz indywidualne numery użytkowników.
Poważny wyciek danych, z 233 milionów profili serwisów Instagram, TikTok czy YouTube, wydarzył się także w 2020 r. Jedna piąta z przejętych informacji zawierała nie tylko imię i nazwisko, opis konta czy liczbę obserwatorów, ale także numer telefonu i adres e-mail.
Takie incydenty narażają użytkowników przede wszystkim na ryzyko ataków phishingowych. Polegają one na próbach wyłudzenia cennych danych, np. logowania do bankowości internetowej czy też numerów kart kredytowych.
Pokazuje to, że nawet największe firmy administrujące serwisami social mediów nie są w pełni odporne na działania cyberprzestępców. Nie należy jednak wpadać w panikę. Trzeba jedynie pamiętać o podstawowych środkach ostrożności dotyczących ataków hakerskich – nieinstalowaniu oprogramowania niewiadomego pochodzenia czy nieklikaniu w podejrzane linki.
Ciekawą inicjatywą, na którą można w tym miejscu zwrócić uwagę, jest serwis Have I Been Pwned, gdzie, wpisując adres e-mail, otrzymamy informację, które serwisy ewentualnie utraciły nasze dane (dotyczy to zresztą nie tylko mediów społecznościowych). Jeżeli ktoś wszedł w posiadanie naszych danych, powinniśmy niezwłocznie zmienić hasła nie tylko w wymienionych serwisach, ale także na innych stronach, jeśli używamy tam identycznych haseł. Unikniemy wtedy włamań, które mogą skutkować utratą kolejnych danych – być może nawet cenniejszych od wykradzionych ze zhackowanych serwisów.
Jak platformy społecznościowe wykorzystują nasze dane
Ze względu na swoją wartość dane użytkowników zaczęły być nazywane „ropą XXI wieku”. Rzeczywiście służą one korporacjom technologicznym do osiągania niebotycznych zysków.
Facebook, lider rynku mediów społecznościowych, w 2019 r. zarobił prawie 71 miliardów dolarów, czyli o 15 miliardów dolarów więcej niż rok wcześniej i 30 miliardów więcej niż w 2017 r. Przychody te pochodzą niemal wyłącznie z reklam.
Co mają wspólnego nasze dane z reklamami na Facebooku? Serwis umożliwia reklamodawcom bardzo precyzyjne targetowanie kampanii na podstawie informacji o użytkownikach.
Kluczowe są między innymi dane demograficzne, ale niemniej ważne informacje dotyczące m.in. zachowań użytkowników. Świadczą one o ich zainteresowaniach i znaczenie mają tu np. polubienia czy udostępnienia. Dzięki temu reklamodawcom łatwiej jest dotrzeć z treściami do wybranej grupy docelowej. Przekłada się to na wyższą konwersję podczas prowadzenia kampanii.
Wykorzystywane są także funkcje geolokalizacji naszych smartfonów. Aplikacje mediów społecznościowych są w stanie monitorować, gdzie się znajdujemy i na tej podstawie prezentować nam odpowiednie reklamy. W ten sposób może się promować lokalny biznes.
Zagrożenia prywatności
W związku z tak szerokim wykorzystywaniem przez serwisy społecznościowe danych użytkowników pojawiają się już od dawna obawy odnośnie kwestii prywatności. Najbardziej znanym z wydarzeń, związanych z naruszeniami, pozostaje do tej pory Facebook.
Problemy z prywatnością w serwisie szczególnie uwypukliła afera Cambridge Analytica z 2018 r. Firma ta zajmowała się gromadzeniem i analizą danych użytkowników platformy. Dzięki stworzeniu aplikacji na Facebooku, polegającej na płatnym wypełnieniu ankiety, udało się jej zdobyć informacje na temat miejsca zamieszkania czy też polubień 50 milionów użytkowników w Stanach Zjednoczonych.
Dane te posłużyły stworzeniu bazy wyborców, do których kierowane były spersonalizowane przekazy polityczne. Uważa się, że kampania ta mogła mieć wpływ na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach 2016 r.
W związku z aferą Facebook był oskarżony o bierność w kwestii gromadzenia danych przez Cambridge Analytica. Doprowadziło to do przesłuchania Marka Zuckerberga w Senacie Stanów Zjednoczonych. Karę w wysokości 500 tys. funtów na serwis nałożyło także brytyjskie Biuro Komisarza ds. Informacji (ICO), gdyż dane gromadzone przez CA były wykorzystywane nie tylko w Stanach Zjednoczonych.
Afera stała się powodem do dyskusji na temat ochrony danych użytkowników w serwisie, a przez pewien czas popularność zdobył nawet hashtag #deletefacebook. Efektem nadszarpnięcia reputacji firmy było wprowadzenie nowych ustawień prywatności, które dawały osobom korzystającym z platformy większą kontrolę nad udostępnianymi informacjami.
Mimo to nadal aktualne są pytania nie tylko o prywatność na Facebooku, ale ogólnie w mediach społecznościowych. Użytkownicy podchodzą do tych kwestii coraz poważniej, co pokazuje badanie przeprowadzone przez Viasat Savings.
Połowa ankietowanych stwierdziła w nim, że utrzymuje swoje konta w trybie prywatnym. Z kolei aż 71% z nich poświęciło czas na sprawdzenie zaawansowanych ustawień prywatności, dołączając do danej platformy social media. Co ważne, 50% respondentów aktualizowało swoje ustawienia prywatności ze względu na obawy dotyczące jej ochrony. Pokazuje to, że użytkownicy są coraz bardziej świadomi znaczenia kwestii udostępniania swoich danych.
Temat prywatności w mediach społecznościowych bez wątpienia będzie stale aktualny. Jest to wyzwanie zarówno dla serwisów social media jak i ustawodawców, którzy mają na celu dbanie o ochronę danych osobowych obywateli. Rośnie także presja wywierana na platformy przez użytkowników, domagających się poszanowania ich prywatności.
Coś za coś
Korzystając z serwisów social media, niejako płacimy swoimi danymi za pozornie darmowe serwisy. Jest to transakcja wymienna i od naszej decyzji zależy, czy się na nią zgodzimy.
Trzeba jednak zauważyć, że otrzymujemy za tę cenę dostęp do zaawansowanych usług oraz niezliczonej społeczności użytkowników. Możemy również mieć kontakt z olbrzymią ilością treści oraz zyskujemy szansę na wyrażanie siebie przy użyciu tych platform.
Trudno często zrezygnować z serwisów, w których są już nasi znajomi oraz osoby, które mogliśmy poznać tylko dzięki mediom społecznościowym. Są to wartości, które doceniają miliardy użytkowników na całym świecie. Niemniej ważne jest, aby mieć świadomość, jak wiele danych przetwarzają social media i w miarę możliwości dbać o swoją prywatność.
KONIECZNIE PRZECZYTAJ NA BLOGU:
- Największe wycieki danych i sposoby ochrony przed tym zagrożeniem
- Czy Internet Rzeczy jest bezpieczny?