Marketerzy w najważniejszych kreacjach wpływają na nasz zmysł wzroku. Reklamy i branding koncentrują się przecież na designie — poczynając od umiejscowienia i kolorystyki elementów, a kończąc na wykorzystywaniu kompletnych, spójnych i popularnych trendów w komunikacji wizualnej. Nie pomijając wzroku, warto też zwrócić uwagę na inne zmysły, za pomocą których klienci odbierają przekazy marki.
Marketing sensoryczny, czyli?
Kampanie z zakresu marketingu sensorycznego odwołują się do pięciu ludzkich zmysłów: wzroku, słuchu, zapachu, dotyku i smaku. Bodźce odbierane za pomocą tych zmysłów silnie oddziaływają na ludzkie emocje, mogąc wpłynąć na postrzeganie marki. Już wiesz dlaczego przechadzając się po galerii handlowej i wchodząc do różnych sklepów ciągle czujesz inne zapachy?
Marketing sensoryczny odwołuje się do pierwotnych części mózgu — układu limbicznego. Jest on odpowiedzialny za regulację stanów oraz zachowań emocjonalnych. To dzięki niemu odczuwamy strach, zadowolenie, przyjemność czy uniesienie. Wpływa tym samym na motywację człowieka, będąc jednym z czynników determinującym jego zachowanie.
Układ limbiczny jest silnie powiązany z ludzkimi zmysłami. Odwołując się do nich, możemy oddziaływać na głębokie, psychologiczne uwarunkowania decyzji konsumenta. Wykraczamy w ten sposób poza jego racjonalne zachowania, ocenę opłacalności zakupu naszego produktu, wchodząc w sferę podświadomości.
Do jakich zmysłów warto się odwołać?
1. Wzrok
Znaczenie podstawowego z ludzkich zmysłów jest od zawsze wykorzystywane w reklamie. Ważne są tu przede wszystkim kolory, które mogą wywoływać odpowiednie emocje. I tak np. czerwony będzie kojarzony z aktywnością i skłaniał do działania, niebieski oznaczał stabilność, zaufanie i spokój, a żółty, w kolorystyce słońca, sugeruje optymizm.
Oczywiście podstawowe znaczenie mają dla marketingu zdjęcia i grafiki. Od ich jakości, kolorów i wykorzystanego oświetlenia, będzie w dużym stopniu zależała skuteczność działań reklamowych marki.
Warto zwrócić uwagę także na czcionki. Nie tylko bowiem treść tekstu ma dla konsumentów znaczenie, ale także jego wygląd. Czcionki potrafią wpływać na emocje, poprzez wzbudzanie odpowiednich skojarzeń. Innego kroju użyjemy, chcąc nadać marce klasycznego charakteru, a innego, gdy pragniemy zaznaczyć jej nowoczesność i dynamikę.
Od czasu powstania telewizji na masową skalę wykorzystujemy wideo. Ostatnio nabrało ono wyjątkowego znaczenia w marketingu cyfrowym. Filmy stały się najbardziej pożądanym rodzajem treści, wyprzedzając zdjęcia i wpisy blogowe. Sam YouTube wyświetla 5 miliardów wideo dziennie, a czas, który użytkownicy spędzają na oglądaniu filmów na Instagramie, rośnie o 80% każdego roku.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
2. Słuch
Badania pokazują, że samo tempo utworów odtwarzanych w supermarkecie czy restauracji może wpływać na zachowania konsumentów, np. wolna muzyka powoduje wyraźny wzrost sprzedaży.
Dobór gatunków muzycznych także ma znaczenie, gdyż mogą one współdecydować o nastroju klientów. W przypadku hipermarketów odpowiednia np. będzie delikatna muzyka tła, dla marek luksusowych za to muzyka klasyczna lub jazz.
Coraz częstsze jest także dołączanie do identyfikacji wizualnej marki identyfikacji dźwiękowej. Oznacza to muzykę czy jingle. Konsekwentnie powtarzane mogą automatycznie przywołać skojarzenie z marką.
Powszechnie wykorzystuje się oczywiście głosy lektorów. Mogą to być także osoby rozpoznawalne, jak np. aktorzy. Budzą oni zaufanie i uwiarygodniają markę. W przypadku znanego głosu, z powodzeniem można używać go w spotach radiowych czy emitowanych w sklepie, bez użycia wizerunku danej osoby.
3. Smak
Smak danego produktu powinien być odpowiednio rozpoznawalny i trudny do podrobienia. Oprócz wykorzystania znanych konsumentom smaków, można także zainteresować ich poprzez wprowadzanie nowych. Ciekawym pomysłem jest umożliwienie klientom głosowania na smak, który najbardziej im przypadł do gustu lub proponowania własnych smaków.
Wprowadzać nowe smaki można także na zasadzie edycji limitowanych. Gdy wcześniej nieznane konsumentom wersje produktów pojawiają się na rynku, może to skłonić ich do dokonania zakupu, zanim dany smak przestanie być produkowany. Tworzy to także atmosferę wyczekiwania na kolejne, pomysłowe odmiany.
Jak jednak przekazać smak w marketingu cyfrowym? Kluczem może być wysyłanie konsumentom próbek, które pozwolą skosztować produktu. Skutkować to może pojawieniem się recenzji czy wpisów w social media. Smak w dużej mierze odnosi się do jakości świadczonej usługi.
4. Zapach
Początkowo układ limbiczny kojarzony był jedynie ze zmysłem zapachu. Pokazuje to, jak duże znaczenie ma węch dla naszych emocji. Dzięki niemu możemy z łatwością zapamiętywać skojarzenia dotyczące danej marki z zapachem, które przy najbliższej okazji zostaną przywołane.
Coraz częściej zdarza się, że zabiegi związane z tym zmysłem stosują sklepy. Wykorzystują w tym celu olejki eteryczne, które mają na celu stworzyć niepowtarzalną zapachową „atmosferę” miejsca. W naturalny sposób także np. w kawiarniach może powitać nas zapach świeżo zmielonej kawy, który skłania do zamówienia filiżanki tego napoju.
W kolorowych magazynach od dawna znajdujemy również strony, po potarciu których uwalnia się zapach. Ma to na celu skłonienie nas do kupna danych perfum. W sprzedaży wysyłkowej można za to stosować bezpłatne próbki, zachęcające do zakupu całego opakowania produktu.
5. Dotyk
Dotykając produktu, możemy odczuć jego teksturę, rodzaj materiału czy kształt. Jest to doświadczenie o intymnym charakterze, które może wyraźnie wpłynąć na to, jak odbieramy daną rzecz.
Także z tego powodu, w dobie e-commerce, sklepy stacjonarne nadal cieszą się dużą popularnością. Często chcemy dotknąć przedmiotów, zanim zdecydujemy się na zakup. Szczególnie dotyczyć to może odzieży czy mebli.
Warto zadbać także o opakowanie produktu. Papier czy plastik powinny być przyjemne w dotyku i mogą posiadać interesującą teksturę. W ten sposób produkt może już przy rozpakowywaniu wydać się bardziej interesujący i ekskluzywny.
Angażujmy zmysły konsumentów
Dzięki marketingowi sensorycznemu mamy szansę pobudzić w kliencie emocje, które są trudne do wywołania w inny sposób. Wychodzimy wtedy poza racjonalny osąd produktu, przenosząc się do sfery podświadomości.
Może to zwiększyć u konsumenta chęć zakupu lub poprawić jego doświadczenie z obcowania z produktem. Warto jednak (co zresztą zazwyczaj się dzieje), nie traktować zmysłów osobno, lecz syntetyzować bodźce w ramach jednego doświadczenia. Tam, gdzie wrażenia wzrokowe, smakowe, dotykowe oraz dźwięki i zapachy współdziałają ze sobą, możemy wykreować wyjątkowe wrażenia u konsumenta.